W 2009 roku na ekranach pojawił się film,trzecia w serii kultowej serii amerykańsko-kanadyjskiej - "Stargate: The Universe". Aktorzy skonfrontowali się z zadaniem stworzenia napiętego dramatu psychologicznego. I choć niektórym widzom ta próba wydawała się naciągana, ostatecznie okazał się świetny film o ludzkich relacjach na tle otoczenia.
Fabuła całej historii istnienia pewnej gwiazdybramy, zbudowane przez starożytnych w najbardziej nieoczekiwanych miejscach wszechświata. Dzięki nim możesz dostać się do innego wymiaru lub do planety oddalonej o kilka lat świetlnych od Ziemi. Przenikną niemal całą bezgraniczną przestrzeń kosmosu, ale kłopot polega na tym, że współcześni ludzie nie zawsze wiedzą, jak nimi zarządzać, i że czekają na drugą stronę bram. Zajmując różne planety, poznając inne rasy, ludzie próbują rozwikłać plan starożytnych, którzy rozpoczęli ten cały eksperyment.
Dwie pierwsze serie o świecie Stargate przyciągnęłyogromna liczba fanów science fiction z ekscytującymi przygodami i imponującymi efektami specjalnymi. Premiera trzeciej części dręczy wielu z nich w szoku. Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło radykalnie, treść nadal opiera się na eksploracji kosmosu. Grupa ludzi składająca się z naukowców, cywilów i wojska jest uwięziona w starożytnym statku kosmicznym pod znaczącą nazwą "Los". Żaden z nich nie wie, jak sobie z tym poradzić, ale jedno jest pewne - porusza się w przeciwnym kierunku niż Ziemia. Wkrótce zrozumieją, że statek ma swój cel, a nawet, być może, własny umysł, to on wybiera, kto będzie jego dowódcą. W zamkniętej przestrzeni, nie wiedząc, gdzie się znajdują, ludzie muszą nauczyć się przetrwać w ekstremalnej sytuacji, łącząc wysiłki. Ale każdy z uczestników tej przymusowej wyprawy nie jest tym, za kogo się podaje, każdy dąży do celu.
Właściwie to był ten czynnikpodzielił fanów serii na dwa przeciwległe obozy. Niektórzy z entuzjazmem postrzegali komponent psychologiczny, inni byli oburzeni próbami reżysera podkreślenia relacji międzyludzkich.
Warto było, ale nie, ale film się skończyłwłaśnie takie - napięte, ekscytujące i niezwykłe. Możesz go oglądać, nawet jeśli nie widziałeś poprzednich sezonów. W wielu recenzjach telemanów, którzy oglądali serial "Star Gate: The Universe", aktorzy otrzymali najwyższe oceny. To niesamowite, jak dokładnie zostali wybrani do swoich ról i jak naturalnie połączyli się z obrazami. Psychologizacja linii fabularnej dodała film wiarygodności.
Główną cechą bohaterów tego filmu -niejednoznaczność postaci. Nie ma jednej, pozytywnej lub negatywnej natury. Od serii do serii linia obrazu każdego z nich jest płynnie rozwijana. Dlatego aktorzy z serii "Star Gate: The Universe" zostali wybrani ze szczególną starannością.
Główną dumą był Robert Carlisle,który grał rolę Mikołaja Rusha i umiejętnie wcielił się w złożoną postać swojej postaci. Jest to wybitny naukowiec, mający obsesję na punkcie poznawania kosmosu, z powodu którego część zespołu uważa go za szalonego. Ale druga połowa, składająca się z cywili, wybrała swojego przywódcę. Ciężki stan psychiczny Mikołaja pogłębiają doświadczenia z niedawnej śmierci jego żony.
Rola Everetta Younga, głównego rywala Rusha,w wykonaniu Luisa Ferreiry. Zapewniając wzajemne zrozumienie między cywilami a wojskiem, w rzeczywistości jest kapitanem statku kosmicznego. Pomaga w tym Matthew Scott, grany przez teatralnego aktora Briana Smitha. Młody, ambitny porucznik, jest absolutnie przekonany o sile sprawiedliwości i duchu zespołowym. Jednak wydarzenia na statku sprawiają, że zdaje sobie sprawę, że nie jest jeszcze gotowy na wiele w życiu.
Eliz Levek tak wspaniale przeprowadziła próbki dwóch bardzoróżne i trudne sceny, których producenci nie mieli wątpliwości - rola córki Senatora Armstronga, Chloe, powinna zostać dokładnie przez nią zabrana. Utrata ojca wyrównała charakter jej bohaterki, ale mimo to znalezienie pułapki kosmicznej okazało się trudnym dla niej testem.
Centrum komediowe filmu to Eli Wallace. Młody naukowiec, który ukrywa niską samoocenę za swoistym poczuciem humoru. W rolę wcielił się aktor David Blue.
W 2010 r. W Gemini Awards w Toronto w 9nominacje zostały zaprezentowane w serii "Star Gate: The Universe". Aktorzy Carlisle i Ferreira zostali nominowani do nagrody dla najlepszego aktora w serialu dramatycznym, a Andy Mikita odebrał nagrodę dla najlepszego reżysera. W 2012 roku film otrzymał nagrodę "Leo" za najlepszy makijaż w serialu dramatycznym. Ponadto film był nominowany do nagrody Emmy za efekty wizualne.
Wpłynęło na serial i los tych, którzy go nakręcili. Niektórzy aktorzy filmu "Stargate: The Universe" uważali strzelanie za ważne wydarzenie w ich życiu osobistym. David Blu, na przykład, był tak oddany sadze o podróżach kosmicznych, że dzięki temu pisarz Brad Wright miał okazję nazywać go "doradcą technicznym serii". A wizerunek Daniela Jacksona tak mocno trzymał się Michaela Schenxa, który stał się dla aktora śmiertelny. Ta rola wysławiła go na cały świat. Po tym, jak opuścił serial, kłócił się z reżyserami i producentami, fani zmusili pisarzy, by zwrócili je do filmu, tworząc stronę wspierającą Jacksona. Jednak po strzelaninach w dowolnym dużym projekcie budżetu Shanks nigdy nie brał udziału.
Czy warto oglądać serial "Stargate: Wszechświat "? Aktorzy pracowali dla chwały, pisarze stworzyli zaskakująco bogatą historię, artyści makijaży celowali w swojej sztuce tworzenia niesamowitych obrazów - czego jeszcze potrzeba do dobrego filmu w fantastycznym stylu? O tak, imponujące efekty specjalne. I oni są tutaj. Wizualny projekt tajemniczych światów wszechświata zapiera dech w piersiach i łaskocze wyobraźnię. Ogólnie rzecz biorąc, seria spodoba się nie tylko fanom tego gatunku, ale także fanom filmów dramatycznych o złożonych, splatających się relacjach bohaterów.
</ p>