Pierwszy grudzień 2014 r. Zostanie zapamiętany przez świat od bardzo dawna. Był to dzień eksplozji jednej z najpotężniejszych bomb informacyjnych. Czy pamiętasz, co się wtedy stało? Oficjalnie ogłoszono, że projekt gazociągu South Stream został zamknięty. Punkt. Wiele osób nie oczekiwało takiej zmiany. W końcu obiecał tak wiele korzyści mieszkańcom i biznesmenom z południowej Europy. Jednak decyzja została podjęta. Rozumiemy, co było dobre w projekcie i dlaczego pozostało w przeszłości.
Dobra linia od piosenki, ale już niezbiega się z naszą historią. To nie był pierwszy raz. Do czasu opracowania gazociągu South Stream pomyślnie zrealizowano podobne projekty.
Należy zauważyć, że tak istotny projekt nie możeidź płynnie. Jest poddawany wszechstronnej analizie, dostosowaniu, że tak powiem, w terenie. Schematycznie jego najnowszą wersję (odmowa) pokazano na rysunku. Najwyraźniej musiała ona obejmować dużą liczbę krajów w Europie Południowej, pozostawiając w przyszłości innym państwom możliwość przystąpienia do projektu. A co najważniejsze, gazociąg South Stream to gazociąg (mapa na zdjęciu), omijający nierzetelnego partnera, którym stała się Ukraina. Część rury musiała przejść wzdłuż dna Morza Czarnego. W tym samym czasie jego długość wynosiłaby około dziewięćset kilometrów. Planowano, że rura przejdzie przez strefy ekonomiczne nie tylko Rosji i Bułgarii, ale także Turcji, która zresztą nie podobała się szczególnie temu projektowi. Miał i teraz ma swoje własne "interesy gazowe". Mimo to Turcja udzieliła zgody na projekt "Gazociąg Południowy". Bułgaria była kolejnym punktem na trasie. Planowano, że rura zostanie wypuszczona na brzegach w pobliżu Warny. W tym momencie gazociąg South Stream, którego mapa okazała się nie tyle ekonomiczna, co polityczna, natrafił na przeszkody. Ale o tym poniżej.
Gazociąg, którego mapa imponowała nawet ludziom,Mała wiedza o gospodarce została oczywiście doceniona przez przywódców UE. Włosi jako pierwsi zaangażowali się w pracę. Ich troska "Eni" wraz z "Gazpromem" zaczęła projektować rurę niezbędną dla Europy. Memorandum ramowe zostało podpisane w 2007 r. Od tego momentu rozpoczęła się olbrzymia praca negocjacyjna. W następnym roku 2008 Bułgaria przystąpiła do projektu. "South Stream" zapewniał doskonałe szanse na optymalizację budżetu. Zysk, który kraj ostatecznie utracił, szacowany jest na 400 miliardów dolarów. W tym samym roku Serbia oświadczyła, że potrzebuje również gazu. "South Stream" postanowił przeprowadzić i na swoim terytorium. Kraj podpisał umowę z Gazpromem na fakt, że połowa rury pozostaje dla naszej firmy. Podobne porozumienia osiągnięto z innymi krajami (w 2009 r. - ze Słowenią, w 2010 r. - z Chorwacją). Następnie do pracy przyłączyła się Austria i Francja. Ten ostatni postanowił zainwestować w budowę gazociągu South Stream. Projekt obejmował największą firmę energetyczną - Électricité de France. W tym samym roku plan budowy został podpisany przez Grecję, Serbię i Bułgarię. "South Stream", zgodnie z ideą, miał uczynić z niej główny kraj tranzytowy. To był główny problem, który od kilku lat był używany przez tych, którzy nie lubili tego projektu.
Początek nieco irracjonalnej konfrontacjizostał złożony w 2011 roku. Europejski Komisarz ds. Energii w otwartym tekście ostrzegł Ukrainę, że po utworzeniu i uruchomieniu South Stream ten kraj pozostanie bez pracy. Jego rura nie będzie już używana do tranzytu. Ettinger doradził ukraińskim władzom "odradzanie Rosji realizacji tego projektu". Mimo tych okoliczności trasa gazociągu South Stream przeszła odpowiednie zatwierdzenia. Po deklaracji intencji kraje, które przystąpiły do projektu, zaczęły zawierać umowy z Gazpromem na dostawę niebieskiego paliwa. Chociaż Rosja musiała naciskać na kraje europejskie. D. Miedwiediew, wówczas prezydent Rosji, przeprowadził rozmowy ze swoim tureckim odpowiednikiem. W rezultacie wyraził pomysł, że projekt można zmienić. Nawet wtedy pojawił się pomysł, że możliwe będzie przekierowanie przepływu do Turcji, która nie jest członkiem Unii Europejskiej.
Kolejną przeszkodą w pracy było:Prawodawstwo UE. Faktem jest, że rynek energii w Unii jest dość "rozdrobniony". Przedział cenowy ustalany jest w drodze bezpośrednich negocjacji między dostawcą a konsumentem. Prowadzi to do niezgody na rynku. UE przyjęła szereg ustaw, zwanych "trzecim pakietem energetycznym", mających na celu liberalizację sytuacji w zakresie handlu energią. Zostały one zapewnione w celu rozdzielenia dostawców i krajów tranzytowych. To znaczy, Gazprom, według tych dokumentów, nie miał prawa do budowy fajki, pięćdziesiąt procent jego wartości należało do niego. Pakiet został przyjęty w 2009 r. Stało się to jednak po podpisaniu pierwszego porozumienia w sprawie rozwoju South Stream. Tutaj miał miejsce pewien prawny incydent. Z jednej strony, projekt nie mieści się w ramach trzeciego pakietu energetycznego, az drugiej strony - Komisja Europejska nie pozwalają, aby rozpocząć, ze względu na fakt, że złamał zasady przyjęte przez nią.
Niemniej jednak Rosja tego nie zrobiłazyskowny projekt. Wszystkie zaplanowane prace zostały przeprowadzone na jego terytorium w celu uruchomienia South Stream w czasie. Na przykład gazociąg Anapa spotkał się z radością. Nie tylko w pobliżu miasta wzniesiono poważne przedsiębiorstwo, tworząc nowe miejsca pracy, więc także okoliczne osady miały otrzymać niebieskie paliwo. W prowincji opracowano odpowiedni projekt gazyfikacji. Niektóre zmiany w planach zaczęły być planowane w 2014 roku. Po zjednoczeniu Krymu z rosyjskimi specjalistami od gazu zaczęto szacować, jak to wydarzenie może wpłynąć na ich projekt. Faktem jest, że układanie głębokowodnych (około dwóch kilometrów) jest drogie. Jeśli poprowadzisz rurę wzdłuż terytorium krymskiego, to będzie leżeć w morzu w mniejszych częściach. Może to znacznie obniżyć cenę projektu. Stało się to bardzo istotne ze względu na wprowadzenie sankcji przeciwko Rosji.
Sama praca nad stworzeniem tak znaczącegoProjekt jest złożony i pełen rozmaitych subtelności i niuansów. Musimy zgodzić się na wiele problemów z rządami krajów uczestniczących w celu uzyskania pozwolenia, znaleźć pieniądze i tak dalej. Wszystko to zostało zrobione przez Gazprom. Tuż przed rozpoczęciem budowy konieczne było uzyskanie zgody od krajów, które stają się coraz trudniejsze w warunkach kryzysu ukraińskiego wybuchł. Ale Austria i inne kraje "z zadrapaniami" podpisały wszystkie niezbędne dokumenty. Zatrzymano gazociąg South Stream w Bułgarii. Po długich negocjacjach i koordynacji, kraj nie wydał pozwolenia na budowę. Odmowa przyjęcia tego samego trzeciego pakietu energetycznego była umotywowana. Prezydent Bułgarii znalazł się w trudnej sytuacji. Kraj jako członek Unii Europejskiej musi przestrzegać swoich praw i wymogów w zakresie zarządzania. Z drugiej strony - korzyści były początkowo oczywiste dla wszystkich. Bułgaria dokonała wyboru, odmawiając tranzytu zysków. Dokumenty, które oznaczały jej zgodę na rozpoczęcie budowy, nigdy się nie podpisywała. To zdarzenie nie stało się podstawą do podjęcia decyzji rosyjskiego prezydenta przewrócił się na bieg wydarzeń. Wywołało to szeroką reakcję i ból głowy dla dużych urzędników Komisji Europejskiej i nie tylko.
Tak było 1 grudnia 2014 r. Podczas wizyty w Turcji prezydent Rosji wydał wspólne oświadczenie z kolegą z kraju goszczącego. Europa stanęła przed faktem. Projekt jest zamknięty. Żadna perswazja nie wpłynęła na Federację Rosyjską. Powrót do "South Stream" nie będzie. Ale co z tymi, którzy nie sprzeciwili się jego budowie, którzy przez te wszystkie lata współpracowali z Gazpromem? V. Putin ogłosił, że wszystkie 63 miliardy metrów sześciennych niebieskiego paliwa zostaną dostarczone do Turcji. Częściowo zostanie skonsumowane. Dla tych, którzy chcą kupić rosyjski gaz, zostanie zbudowany węzeł na granicy Turcji i Grecji. Dopiero teraz budowa komunikacji transportowej powinna stać się bolesna dla konsumenta. Oznacza to, że Rosja zgadza się z trzecim pakietem energetycznym. A gdzie Europejczycy biorą pieniądze za tak kosztowną budowę, to jest ich własny biznes. W związku z tym Turcja stanie się w przyszłości głównym krajem tranzytowym dostarczającym niebieskie paliwo do UE. Chodzi o to, że gazociąg Nabucco ma powstać w całym kraju. Ten projekt, stworzony pod auspicjami Stanów Zjednoczonych, był alternatywą dla "South Stream". Po tych wszystkich kontrowersji i mówi, ze względu na nieustępliwość Komisji Europejskiej, część południowych krajach Unii były nie tylko bez gazu, ale z niejasnych perspektyw otrzymania wkrótce. Cała praca była daremna. Teraz powinniśmy rozpocząć proces negocjacji na nowym. I tu także wybory w Grecji przybyły, jak to niemożliwe, na czas. W styczniu 2015 r. Wygrała tu polityczna organizacja SYRIZA, która zadeklarowała wycofanie się tego kraju z UE. Jeśli spełni swój zamiar, sytuacja krajów południowoeuropejskich stanie się jeszcze bardziej skomplikowana.
Niemniej jednak projekt "Gazociąg Południowy"zamknięty. Teraz wszystkie negocjacje prowadzone są z innym tranzytem - kupującym. Był nowy projekt. Postanowił nazwać "potok turecki". Jaka przyszłość czeka go?
</ p>