Przez cały czas istnienia osobywielokrotnie miało negatywny wpływ na środowisko. Wraz z rozwojem nowoczesnych technologii katastrofy środowiskowe zaczęły przybierać coraz więcej form na dużą skalę. Wyraźnym potwierdzeniem tego jest Zatoka Meksykańska. Katastrofa, która zdarzyła się tam wiosną 2010 roku, spowodowała nieodwracalne szkody w przyrodzie. W rezultacie woda została skażona, co doprowadziło do śmierci ogromnej liczby mieszkańców morskich i zmniejszenia ich populacji.
Według niektórych ekspertów, przez 152 dni, wW trakcie którego olej wylano ze studni, około 5 milionów baryłek paliwa wpadło do wody. W tym czasie skażono obszar 75 000 kilometrów kwadratowych. Eliminacja skutków wypadku objęła amerykańskich żołnierzy i ochotników z całego świata, którzy przybyli do Zatoki Meksykańskiej. Olej zbierano zarówno ręcznie, jak i za pomocą specjalnych naczyń. Wspólnie udało nam się uzyskać około 810 000 baryłek paliwa z wody.
Najtrudniejsze było powstrzymanie wycieku ropy,zainstalowane wtyczki nie pomogły. Dobrze wypełniono cementową pompowano płuczki wiertniczej, ale kompletne uszczelnienie zostało osiągnięte dopiero w dniu 19 września, a wypadek miał miejsce w dniu 20 kwietnia. Zatoka Meksykańska w tym okresie zamieniła się w najbardziej zanieczyszczone miejsce na planecie. Zginęło około 6000 ptaków, 600 żółwi morskich, 100 delfinów, wiele innych ssaków i ryb.
Minęły trzy lata od katastrofy,Zatoka Meksyku powoli wyzdrowieje po zniszczeniach. Amerykańscy oceanolodzy ściśle monitorują zachowanie życia morskiego, a także koralowców. Te ostatnie zaczęły się rozmnażać i rosnąć w swoim zwykłym rytmie, co wskazuje na oczyszczanie wody. W tym miejscu nastąpił również wzrost temperatury wody, co mogłoby niekorzystnie wpłynąć na wielu mieszkańców morza.