Postawa wobec przeszłości naszego kraju wśród różnych ludzijest niejednoznaczny. Ale niezależnie od tego, jak różne są opinie, fakt, że Związek Radziecki kultywował silnych, utalentowanych, niezwykłych ludzi, bohaterów nie tylko ich czasu jest faktem niepodważalnym. Nasz kraj był po raz pierwszy poważnie zaangażowany w bezpośrednie badania kosmosu. Kosmonauta Valery Bykovsky, którego biografia jest ciągłą listą nagród i osiągnięć, żywy przedstawiciel rosyjskiej kohorty wielkich ludzi.
Dziś Valery Fedorowicz ma osiemdziesiąt lat, jest wesoły i przyjacielski. Z uśmiechem i ledwo zauważalnymi nutami smutku dzieli się swoimi doświadczeniami, wiedzą i osiągnięciami z jej wyznawcami.
2 sierpnia 1934 r. W rodzinie Bykowskiego urodził siędziecko, które miało zostać sławnym kosmonautą. Rodzina noworodka żyła wówczas w Pawłowskim Posadzie. Ojciec, Fedor Fedorowicz - były oficer KGB, pracownik Ministerstwa Kolei. A jej matka, Claudia Ivanovna, cały czas poświęcała się rodzinie i domowi.
Valery Fiodorowicz nie jedyne dziecko w rodzinie, ma starszą siostrę Margarita Fiodorowna (w małżeństwie Mikheev).
Bykov Bykovsky musiał zmienić dwie szkoły. Najpierw uczęszczał do szkoły w ambasadzie radzieckiej w Teheranie, a od siódmej klasy uczył się w Moskwie.
Od dzieciństwa był delirium z gwiazdami i niebo ValeryBykovsky. Astronauta rozpoczął karierę gwiazdą, będąc wciąż młodym mężczyzną zapisanym na moskiewski aeroklub. Następnie z sukcesem ukończył szkołę lotniczą w regionie Penza. Miał wtedy 19 lat.
Bykovsky-cosmonaut rozpoczął swoją podróż odaeroklub lub "preroll", nawet przed ukończeniem szkoły. Wyczerpującym treningu w każdych warunkach pogodowych, pierwszy latający doświadczenie i przyjęcie najważniejszych decyzji w życiu - to, co dało mu Moskwa Aero Club. Charakterystyczny Valery Fedorovich zawierał najbardziej pochlebne recenzje. Uważa się również, że instruktorzy to uchlet uwielbia latać, dzięki czemu śmiało i bez obaw, nauka uczy się z inicjatywy entuzjazm i pokazać. Pozostawiając swoją pierwszą szkołę lotu, Bykovsky (astronauta w najbliższej przyszłości) jest mocno postanowił wprowadzić do szkoły pilotów myśliwskich.
Studiowanie w Wojskowej Szkole Lotniczej Kachin,oczywiście było to bardziej skomplikowane i poważne. Zajęcia praktyczne odbywały się w szybkim tempie, ale Valery Fiodorowicz miał czas, lubił i bardzo dobrze się uczył. We wszystkich cechach Bykovsky tylko pozytywne odpowiedzi: hardy, dobrze zorientowany, inicjatywy. Wszystkie oceny dotyczące teorii i praktyki są "doskonałe".
Dzięki wytrwałości i pracowitości Bykowskiego iczęść szybko zrobiła postęp. Dość szybko starszy porucznik został przeniesiony do eskadry przechwytujących. Valery Fyodorovich wspomina, jak przypadają zadania, ataki powietrzne, alarmy walki i zauważa, jak ważne jest, aby czuć ludzi, którzy są obok ciebie, ufać im. Kiedy w części latał na MIG, był w 100 procentach pewny samolotu, dzięki staraniom swojego technika, Konka.
Otrzymaliśmy wiele latania i dobrych towarzyszyw latach służby przyszły kosmonauta Bykovsky. Jego biografia zostanie uzupełniona o coraz jaśniejsze i znaczące osiągnięcia dla całego kraju. Walery Fiodorowicz od samego dzieciństwa zajmował się sportem: piłka nożna, lekkoatletyka, szermierka. Nie mniej sport przyciągał jego książki. Walery Fiodorowicz uważał kształcenie zawodowe i samokształcenie za jeden z najważniejszych elementów w swoim życiu, dlatego chętnie ujął różne dziedziny wiedzy. A w armii sowieckiej, w kręgu podobnie myślących ludzi, młodych, aktywnych i celowych pilotów, nadal angażował się w sport i samodoskonalenie.
Każdy sowiecki chłopak marzył o zostaniu bohaterem,służyć dla dobra Ojczyzny, podbijać szczyty i odkrywać nieznane, bez wyjątku, i Bykowskiego. Kosmonauta pod prysznicem i pilot w życiu, postanawia spróbować swoich sił i jedzie pociągiem do snu.
Pierwszy test, z którym walczył ValeryFiodorowicz jest komisją lekarską. Należy zauważyć, że lekarze prowadzący selekcję i dający dostęp do lotów są bardzo uważni, surowi i hipochondryczni. Jeśli wystąpią nawet najmniejsze odchylenia od wymaganych parametrów, nie będzie dostępu do lotów. Komisarze medyczni, a jeszcze bardziej astronauci, przechodzą regularnie. Ekscytacja i napięcie w gabinetach lekarskich rośnie. Ilu facetów rozstało się ze swoimi marzeniami! Ale Bykovsky z łatwością przeszedł pierwszy etap, tylko z życzeniami powodzenia i aprobując uśmiechy lekarzy.
Drugi etap to symulacja możliwych sytuacji wprzestrzeń. Aby to zrobić, konieczne było przeprowadzenie testów na różnych symulatorach, instalacjach, w komorze ciśnieniowej. Fałszowanie i oszukiwanie natury i lekarzy nikomu się nie udawało. Wybrano tylko najsilniejszych, odpornych i zdrowych. To był Bykowski. Ale to był dopiero początek trudnej podróży.
W Star City reżim kosmonautów jest surowy: sport, ładunki, ćwiczenia, symulatory, tablice medyczne. Nowy zespół był bardzo przyjazny, pracowity i celowy. Towarzysze wybrali Bykowskiego na zastępcę sekretarza komsomolskiego komitetu. Opieka nad Valerym Fiodorowiczem znacznie się zwiększyła, ale uczyniła jego życie jeszcze ciekawszym i bogatszym. Wiele lat temu Bykovsky zyskał wielu przyjaciół i dobrych przyjaciół. Kosmonauta Jurij Gagarin i inne równie dobrze znane osobistości przeszkolone razem z nim w Zvezdnoye.
Jeden z najtrudniejszych symulatorów dla wszystkichprzyszli kosmonauci - wirówka. Jej przeciążenie przeżyło ludzkie ciało, a Bykovsky wykazał na nim niezwykłe rezultaty. Szybko nauczył się lekcji i porad trenerów, lekarzy, więc osiągnął znaczący sukces.
Jednym z najciekawszych działań być może byłopozostawać w zerowej grawitacji. A najbardziej niezwykłym, jak myślał Walery Bykowski (kosmonauta), było stworzenie nawyku samotności. W komorze o wielkości półtora metra kwadratowego, gdzie oprócz urządzeń i foteli było tylko jedzenie i książki, musiał doświadczyć tego, co czeka na niego w kosmosie. Pracował, śpiewał, deklarował wiersze, czytał książki, budował stoły. Przez ponad trzy dni trwała jego pierwsza samotność w kosmosie. Bykovsky był pierwszym, który odwiedził komnatę.
Jego pierwsza wyprawa w kosmos, Walery Fiodorowiczwykonane na "Vostok-5". Prawie pięć dni spędził dowódca Bykowski w kosmosie w 1963 roku. Drugi lot, na statku "Sojuz-21" w 1976 roku, gdzie był także dowódcą, zajął jeszcze więcej czasu - 189 godzin. Trzeci lot na statku Sojuz-31 w 1978 r. Był taki sam.
20 dni 17 godzin w łącznej kwocie za trzy loty niebył na Ziemi kosmonauta Bykowski. Zdjęcia Walerego Fiodorowicza zdobiły wszystkie gazety, honorowe tablice Związku Radzieckiego. Każdy chłopak marzył o byciu do niego podobnym. I wciąż nie męczy się powtarzaniem słów swego ojca: "Praca jest osią, w której wszystko tkwi w człowieku".
</ p>